Poznajcie Olgę – dziewczynę petardę! Biega, uczy jazdy na snowboardzie, codziennie praktykuje jogę, studiuje projektowanie ubioru. W rodzinnym domu pod Warszawą ugościła nas świeżo wyciskanym sokiem i ciepłym uśmiechem, a od progu przywitały nas jej urocze psiaki. Zobaczcie, o czym rozmawiałyśmy!
Czy czujesz, że joga wpłynęła na Twoje życie? Na przykład zmieniła Twoje podejście do jedzenia, ludzi itp.?
Jogę zaczęłam uprawiać po to, by rozluźnić i rozciągnąć mięśnie po siłowni i bieganiu. Później zastąpiłam treningi praktyką jogi. Codziennie staram się znaleźć chociaż 20 minut na ćwiczenie asan; gdy mam gorszy dzień lub muszę się odstresować, ten czas wydłuża się do 2 godzin. Joga uczy mnie spokoju, co wykorzystuję w codziennym życiu; dzięki niej poznałam wielu wspaniałych ludzi. Warsztaty i lekcje umożliwiają mi poznanie nowych ludzi. Rozmowy z nimi są bardzo wartościowe i po takich spotkaniach często wychodzi na jaw, że niektóre aspekty życia wymagają przewartościowania.
Opowiedz mi jak wygląda Twój typowy poranek.
To, jak wygląda mój poranek, zależy od pory roku. Wiosną wstaję około 8. Zaczynam od porannej toalety, po czym kieruję się do kuchni. Karmię moje psy, a następnie przygotowuję dla siebie herbatę, bez której nie wyobrażam sobie poranka. Zazwyczaj wybieram zieloną lub czerwoną, czasem piję wodę z miętą, cytryną, miodem i kurkumą. Po zaparzeniu herbaty kieruję się z nią na matę. Gdy gonią mnie terminy, musi mi wystarczyć 10 minut porannej praktyki; w luźniejsze poranki poświęcam na nią około 40 minut.
Wiosną śniadanie jem na tarasie w towarzystwie Blacko – mojego pieska. Najczęściej przygotowuję owsiankę z owocami, gdy w danym dniu piekę chleb, wybieram kanapki. Jeśli mam dużo czasu, a pogoda mi sprzyja, przebiegam jeszcze około 5 km. Ostatnio zaczęłam biegać w towarzystwie Blacka, dla niego to najlepsza nagroda.
Czy ktoś z Twojej rodziny też ćwiczy? Jeśli nie jogę, to może coś innego?
Moi braci chodzą na siłownię, jeżdżą także na łyżwach i rolkach. Staram się zarazić ich miłością do jogi i powoli mi się to udaje, głównie dzięki temu, że po praktyce masuję im jeszcze plecy. Lubimy razem spędzać aktywnie czas. Mieszkamy na wsi, na podwórku zawsze jest dużo do zrobienia. Chodzimy także na wspólne spacery, które dla nas oznaczają ponad 10- kilometrowe wędrówki po okolicznych lasach. Zimą jeździmy na snowboardzie i nartach, a latem wybieramy wakeboard. Mimo 7- letniej różnicy wieku lubię spędzać z nimi czas. Mama co jakiś czas wybiera się ze mną na siłownię czy zajęcia fitness, ale jej prawdziwą miłością jest ogród i to tam lubi spożytkować swoją energię.
Praktykę jogi zaczęłaś od nauki w domu? Czy masz jakieś rady lub przestrogi dla osób, które chcą spróbować jogi, ale bez chodzenia na zajęcia?
Zaczęłam od zajęć w miejscowym klubie fitness. Później odwiedziłam parę szkół jogi, jednak ze względu na odległość najczęściej ćwiczę sama w domu. Początkującym polecam wybrać się na parę zajęć, by złapać podstawy. Nauczyciele jogi pomagają przede wszystkim w poprawianiu pozycji, co jest bardzo ważne. Teraz biorę udział w projekcie „Zdrowe społeczeństwo” – dzięki temu dowiaduję się, jak osobom chorym fizycznie i psychicznie można pomóc praktyką jogi. Dociera do mnie również, jaką krzywdę można sobie zrobić, gdy zaczynamy praktykować i nie mamy jeszcze świadomości własnego ciała. Kiedy ćwiczę sama, bardzo pomaga mi nagrywanie swojego treningu; tak właśnie powstają filmiki, które wrzucam na Instagrama. Dzięki nagrywaniu mogę zobaczyć, co muszę jeszcze poprawić, nad czym mam pracować. Jeśli czytają to osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę – praktyka daje efekty, a małymi krokami można osiągnąć naprawdę wiele Niesamowite jest to, że z dnia na dzień nic się nie zmienia, jeśli jednak spojrzymy na wszystko z szerszej perspektywy, to wtedy zobaczymy, jak długą drogę przebyliśmy i jak wiele osiągnęliśmy.
Zdjęcia : Aleksandra Loska
Olgę możecie śledzić na jej instagramie – @yolaholic
Koszulkę Yoga Girls Society, którą ma na sobie kupisz tutaj!
Dodaj komentarz